Wampir z Zagłębia

Niektóre wydarzenia z przeszłości po dzień dzisiejszy budzą grozę i wywołują nieprzyjemny dreszcz na plecach. Tak niewątpliwie jest w przypadku słynnej sprawy Wampira z Zagłębia, która swego czasu elektryzowała cały kraj.

Dlaczego sięgnęłam po książkę Przemysława Semczuka „Wampir z Zagłębia”?

Tematyka kryminalna interesuje mnie od dawna. Chętnie sięgam zarówno po książki będące wytworem wyobraźni autorów, jak i te przedstawiające autentyczne wydarzenia – zwłaszcza, jeśli stanowią one część naszej rodzimej historii. Z książek napisanych przez Przemysława Semczuka znałam wcześniej „Czarną wołgę: kryminalną historię PRL” – wiedza i styl autora szalenie przypadły mi do gustu, dlatego też „Wampir z Zagłębia” wzbudził moje ogromne zainteresowanie. Sporo swego czasu czytałam o tej sprawie – zresztą, powstało o niej też dużo dokumentów telewizyjnych. Byłam zatem ciekawa, co Semczuk ma do powiedzenia na ten temat.

Kim jest autor książki Przemysław Semczuk?

Przemysław Semczuk to polski publicysta i dziennikarz urodzony w 1972 r. Zawodową karierę rozpoczął na początku lat 90-tych minionego stulecia od pracy w charakterze reportera telewizji działającej w Jeleniej Górze oraz współpracy z czasopismem „Gazeta Robotnicza”. Jego nazwisko kojarzone jest z takimi tytułami jak np. „Newsweek Polska”, „Wprost” oraz „Focus Historia”. Semczuka fascynuje nade wszystko historia Polski okresu PRL i w niej właśnie się specjalizuje. Był jednym z twórców telewizyjnego programu „Cienie PRL-u”.

O fabule książki „Wampir z Zagłębia” słów kilka

Mianem Wampira z Zagłębia okrzyknięty został Zdzisław Marchwicki, domniemany seryjny zabójca działający w okresie od listopada 1964 r. do marca 1970 r. Po żmudnym śledztwie i długim procesie Marchwicki, który nie przyznał się do winy, został skazany na śmierć – wyrok wykonano w 1977 r. Postawiono mu zarzut zabójstwa 14 kobiet oraz usiłowania zabójstwa kolejnych 6. Jedną z ofiar była Jolanta Gierek, bratanica Edwarda Gierka pełniącego wówczas funkcję I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Już w trakcie procesu pojawiało się mnóstwo wątpliwości co do winy Marchwickiego, a po egzekucji nie brakowało pytań o to czy rzeczywiście stracono właściwego człowieka. Do dnia dzisiejszego pytania te pozostają otwarte – wokół tożsamości Wampira z Zagłębia wciąż narasta wiele niejasności oraz kontrowersji. Warto przypomnieć, iż ukarano też członków rodziny Marchwickiego, w tym m.in. jednego z jego braci skazano na śmierć. Pojawiały się rozmaite wersje wydarzeń, morderstwa przypisywano różnym osobom.

Czy Przemysław Semczuk w swojej książce jednoznacznie wskazuje zabójcę? Nie. Z drugiej strony nie wybiela też Marchwickiego. Skupia się nade wszystko na faktach i pozwala, by mówiły one same za siebie. Udało mu się dotrzeć do żyjących jeszcze świadków tej makabrycznej sprawy oraz do nieznanych wcześniej dokumentów IPN. Osąd pozostawia czytelnikowi.

Bardzo ważnym aspektem książki są ukazane w niej PRL-owskie realia. Jak wiadomo, wiele spraw w tamtym czasie zamiatano pod dywan. Gierek i rządząca ekipa dążyli do tego, by wizja perfekcyjnie funkcjonującego państwa stała się rzeczywistością, w związku z czym nic nie mogło rzucać na nią cienia. Lektura wywołuje szereg wątpliwości co do rzetelności ówczesnego wymiaru sprawiedliwości. Duży nacisk autor położył na postać głównego oskarżyciela Józefa Gurgula – jednego z największych w Polsce autorytetów w zakresie spraw o morderstwa. Ale czy jednak jego działania w sprawie Wampira z Zagłębia były do końca uczciwe? Szczerze powiedziawszy, ja bym nie była wcale tego pewna. Nie sposób uniknąć przy tej okazji słowa „system”, któremu wszystko w tamtych czasach musiało być starannie podporządkowane.

Moja opinia na temat książki „Wampir z Zagłębia” Przemysława Semczuka

„Wampir z Zagłębia” to kawał solidnej roboty dziennikarskiej. Autorowi nie można odmówić wiedzy oraz ogromnej skrupulatności. Choć nie mamy tu do czynienia ze stricte kryminalną książką, to jednak czyta się ją niczym powieść reprezentującą ten gatunek. Jej język może do najprostszych nie należy z uwagi na często cytowane dokumenty, ale to w żadnym wypadku nie umniejsza to jej wartości – a wręcz przeciwnie. Mając świadomość tego, iż jest to niestety kryminał napisany przez życie, nieco inaczej podchodzi się do lektury. Jedyną rzeczą, jakiej mi trochę zabrakło, a która niewątpliwie wzbogaciłaby publikację, są archiwalne zdjęcia.

Przemysław Semczuk osiągnął swój cel – skłania czytelnika do przemyśleń. Bo można mieć mnóstwo zastrzeżeń co do sposobu prowadzenia śledztwa oraz samego procesu toczącego się przed publicznością niczym teatralne przedstawienie.

Czy warto kupić książkę „Wampir z Zagłębia”?

Z książki „Wampir z Zagłębia” nie dowiecie się, kto był tytułowym mordercą. Ale na pewno wzbogacicie swoją wiedzę o tamtych strasznych wydarzeniach. Przekonacie się również o tym, że nie ma osób nieomylnych, a każdy jeden system – bez względu na to, w jakiej rzeczywistości funkcjonuje – jest pełen wad wynikających z ludzkich słabości, podłości itp. „Wampir z Zagłębia” to znakomity dokument ilustrujący niechlubny fragment polskiej historii. Warto znać nie tylko jej blaski, ale także i cienie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here